10 listopada 2009

Aneć, Faneć i Majisia.

Dzieci niemowlaki weszły do Hanki życia na stałe. Zna ich imiona. Wie kto jest ich Tatą bądź Mamą. Podkreśla fakt, że jest większa od nich albo one są małe. Ta fascynacja jest fascynująca z perspektywy rodzica bo pamiętam jak dwa/trzy miesiące temu dzieci niemowlęce Hanka ignorowana. Z pełną premedytacją. Teraz w pełni obserwuje i czuje się pewniej. Poza czułościami - głaskanie, całowanie czy trzymanie za rączkę, przejawia także objawy opiekuńcze - przykrywa kocykiem jak spadnie, podaje kocyk, podaje zabawki. Nie boi się niemowlęcego płaczu. Ale... ale... ale...
No przecie, że nie tak różowo. Ma odchyły i odskoki. Na widok jedzącego z piersi Franka zażądała butli z mlekiem. Do końca dnia mleko było jej jedynym pokarmem. Na spacerze wykazała się znaczną niesubordynacją i lekkim płaczem i skończyło się na rączkach u Taty - bo dzidzia w wózku a Hania na nóżkach? Mimo iż sama chciała. Zdarza się. Jej zdarzyło raz.
Ciekawe jak to będzie z jej własnym rodzeństwem. Nie. Nie spodziewamy się na chwile obecną. Ale kiedyś na pewno.

Tutaj z Antonim :)

0 komentarze: