22 listopada 2009

za jakiś czas dalszy ciąg blogowania...

... a jak na razie to napisać mogę, że....
żyjemy i wychodzimy z chorób
z każdym poniedziałkiem jest coraz lepiej
nie mamy kuchni ani łazienki bo drobna korekta instalacji elektrycznej za dotknięciem młota pneumatycznego pana elektryka (sic!) zmieniła się w katastrofę budowlaną - w oczach Matki najbardziej, Tata poddał się i zluzował - i mieszkamy na pokojach u Dziadków
nie dość, że choroba, nie dość, że dom w ruinie i to w najgorszym okresie dla Matki i psychika siadła - dojdzie do siebie
z każdym poniedziałkiem jest coraz lepiej
Hanka rozwija się w tempie zastraszającym, mimo choroby, kaszlu i kataru - ustępującego, energia ją rozpiera, Dziadek Janek wspomniał coś o instalacji dynama w celu oszczędności energii domowej ;)
Hanka mówi i mówi i pełnymi zdaniami i czasami za szybko i nie wyraźnie ale zasób słów ma szokująco duży i zastanawiamy się czasami skąd i dlaczego
ogólnie to dzień za dniem zaskakuje i pewnie ten tydzień nieblogowania jest już nie do nadrobienia
luka
a w związku z mieszkaniem u Dziadków, Hanka śpi z nami bo dramatycznie zauważyła brak swojego łóżeczka a w turystycznym spać odmówiła
jak wrócimy już do domu to będzie się działo ;)
stawiam, że zajmie nam kilka dni powrót do normalności
jak na razie - wypoczyn mimo woli ;)




2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Oj chyba Dziadkowie tę katastrofę zamówili, ha, ha. Możemy podzielić się lokatorami, losowanie... Aga

Agata pisze...

mamo hanki! dobrze, że w każdy poniedziałek jest coraz lepiej. wracajcie do zdrowia, wracajcie do domu i do dobrej kondycji psychicznej:) baaa, zapomniałabym - jak już wrócicie do tego co napisałam powyżej wracajcie do blogowego świata.
ślemy wam pozdrowienia i pozytywną energię:)