14 grudnia 2009

Ranek.
Tydzień zaczął się malarsko.
Już wczoraj miała pragnienie wody, pędzli i farb ale było tyle innych rzeczy, że przeniosłam pragnienie na dzisiaj.
Popisu w tej materii nie było ale i tak była frajda. Bo nie ma to jak malować wodą po papierze. Farby są jedynie marnym dodatkiem. Jej styl.



A tak poza protokołem.
;)
W kategorii jakościowej bycia ziemianinem trzeba mieć szyję. Jak się nie ma to cię nie ma. Bez wyjątku czyś człek czyś zwierzę. Ale żeby nie było wąż szyję ma. Długą. Jak żyrafa. To podstawa logicznego myślenia Dziecka.

4 komentarze:

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

Widzę, że Tato też poczuł pragnienie przelania uczuć/myśli czy czego tam jeszcze, na papier ;)

Przy okazji - proszę o namiary na tablicę :)
Dziękuję ;)

Anonimowy pisze...

w kategorii jakosciowej...musiałam właczyć zbliżenie rysunku, bo moje przyswajanie filozofii dziecka...czyjego... lekko opóźnione...aga

Susełek pisze...

Piekne zdjecia i widac ze Hania bardzo bardzo zaangazowana w swoje dzielo.
Super miec takiego prawie dwulatka, mase ciekawych rzeczy mozna robic.

pozdrowienia :)

Matka Hanki pisze...

Gosiu Ojciec to twarzowiec ;) a tablica - jak to u nas dużo zabawek mamy stamtąd - mothercare. Wahałam się jeszcze pomiędzy smoby ale dziadki załatwiły sprawę po swojemu :) na szczęście.

aga... aga... aga ;)

Susełku a podobno ma być jeszcze ciekawiej ;)