Nie żeby nam źle było u Dziadków ;)
Ale dom! w końcu.
W kuchni straty zminimalizowane. Łazienka wygląda lepiej niż poprzednio. Cuda.
Można powiedzieć, że przedświąteczne porządki mamy za sobą.
Dzięki bogu za pms bo bez niego to ja nie wiem... nadludzka siła by tego nie ruszyła ;)
Z rana wprowadziłyśmy się i już nawet nie widać różnicy.
Hanka doprowadzana jest do porządku.
Lekko jej woda sodowa do głowy uderzyła ale odgazowujemu i to skutecznie.
Nawet się nie kłóci ze mną dużo. Bo, że kłóci to wiadomo.
Po jednej ze sprzeczek o m&m'sy (bo u dziadków dokonały się pewne czekoladowe nadużycia) Hanka rozczulona: Dustaff, ty lozumiesz Nianię !
No to i Gustaff się rozczulił i przyłasił:
Nie, |Dustaff nie psitulaj Niani. Ić ić tam !
Bez czułości.
W ramach powrotu Hanka dokonała odkryć zabawkowych. Tydzień to najwidoczniej długo. Na widok klocków to nawet zatuptała radośnie. Było już dzisiaj malowanie farbami i przesypywanie kaszy. A ja mam nawet względny spokój. Nie przesadny.
Tak więc wróciliśmy i będzie nas więcej.
Niż ostatnimi czasy.
I bez skojarzeń.
;)
25 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
"Dustaff, ty lozumiesz Nianię!"
ahahahahahahaha!
Leze i kwicze!
Piekneeeee!
Zlote mysli Niani!!!
witamy:)
hanka ma luzujące teksty, znaczy się taka fajne.
Dobrze, że jest "dustaff", dziecko zrozumie - nie to co starzy ;))
A Hanki mowa mnie przytłacza...W sensie że moja dalej raczej "patapta" :/ Ehhh...
Gosia z Haniutkiem
Gosiu no co Ty ;) Lepiej się ciesz bo jak zacznie to się nie połapiesz.
Złote myśli i zluzowane teksty - tylko skąd ona to łapie ;)
Prześlij komentarz