dzisiaj Hanka udowadniała, że mandarynka to jej ulubiony owoc.
każdy musi spróbować.
każdego trzeba poczęstować.
już widziałam jak jej się oczki cieszą, kiedy kupowałyśmy kilogramy na targu (dzięki za wózek córko !)
bo całe mandarynkowe szaleństwo sprowadzało się do obierania.
sprawnego.
kolejna sprawność życiowa zdobyta - a ta jest wyjątkowo przydatna w naszej rodzinie i wcale nie przeszkadza mi, że nie bardzo chce je jeść.
ważne, że chce obierać ;)
12 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
U nas to samo. I jakby ten sam post ;)
No i co drogie Mamusie - nie ma co narzekać - kupi człowiek co trzeba, da komu trzeba i teraz już tylko usiąść przed dobrym filmem i pozwolić się karmić ;)
bo to taki mandarynkowo pomarańczowy czas ;)
a co do karmienia to znakomity pomysł bez żadnego ale ;)
ha ale smakowcie wygladaja :>
szkoda ze u mnie jeszcze nikt nie umie oprocz rodzicow :)
Prześlij komentarz