Zaczyna się całkiem całkiem. Tradycyjnie.
Ja nie cę tedo ublać. Wybiolę sobie coś innedo.
Szaleństwo w szafie trwa. Przeżyję. Czasami tylko się buntuję. Ja. W chwilach słabości. Mojej.
Czasami wyciągnie cięższą artylerię.
Ja nie cę byc dolosła.
Rozumiem. Nawet popieram ;)
Ja nie cę być duża. Ale tylko na chwilę. Bo za moment.
Jat będę duża to....
Duża tak. Dorosła nie. Da się zrobić.
Ja nie cę mieć pępta ! Nie lubię do ! Nie cę do !
Na 18 urodziny operacja plastyczna. Teraz w chwilach kryzysowych zaklejamy plasterkiem. Tłumaczenie, że wszyscy mają nie skutkuje. Co ją to w sumie obchodzi. Ona nie chce i już.
12 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
:))))))))))))))))))
super, historia z pepekiem SUPER !
u nas rowniez z zaleznosci od sytuacji, albo jestesmy duze, albo jestesmy male:)
jeszcze etap wybierania ciuchow do nas nie doszedl:)
mam nadzieję, że wybieranie ciuchów Cię nie ominie :) przy którymś z dzieci ;)
Prześlij komentarz