28 kwietnia 2009

Schody okiełznane.

A Matka ma nerwy ze stali. Prawie :)

3 komentarze:

Magda pisze...

Patrzyłam i podziwiałam. Aż do momentu, kiedy padło 'Haniu!'. Uffff, może nie jestem szalona :DD
A te zaśpiewki figlarne do kompletu są obezwładniające! Bo że schodzenie ze schodów pełna profeska to jasne.

kala pisze...

Patyczek po drodze został :D
Nerwy mi puściły :D

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

Hehe, mam to samo ;) Tylko z wchodzeniem bez pomocy rączek :/