Stoję, newowo trzymając w ręku myszkę, przed monitorem oparta ciałem na oparciu fotela bo stanie jest jedyną dopuszczalną przez Hanię czynnością umożliwiającą przegląd sieci web i inne czynności wykonywane na komputerze. Siedzieć nie wolno. W tym temacie Hanka czujna jest. Nawet Tato przyswoił pozycję.
Tak sobie stoję, czytam i ukradkiem obserwuję....
Najlepsza zabawa jest z Gustaffem... można go namówić do biegania za sznurówką, wciskać do szafy, karmić chrupkami.
Gustaff boi się piłki... jak się boi to trzeba go nastraszyć.
Ale nie za bardzo bo straci ochotę na dalszą zabawę.
Tutaj znowu zachęta chrupkiem.
Eeee jest coś lepszego. Mała piłeczka. Takiej się nie boi. Bryka. Hanka radosna. Niestety piłeczka ma to do siebie, że znika pod kanapą. Trudno. Chwila próbowania ratowania ale po co...
No to teraz samochodzik. Brrym bryym robi. Gustaff przerażony wyżywa się na innych kotach. Ucieka na parapet, samochodzik za nim. Gustaff pewnie marzy o ucieczce na dwór.
Chwila przerwy. Hanka musi się napić.
Zlokalizowała Matkę. Ale jeszcze niczego nie chce.
Przegląda pudło z zabawkami.
Gustaff dalej na parapecie.
Jest, znalała centymetr krawiecki. Matka zaskoczona. Gustaff wraca do zabawy.
Gryzie Hankę w rękę. Ta wyciaga dużą piłkę.
Idą łeb w łeb.
Hanka każe mu leżeć. Tjuu. Ten nie ma ochoty. Koty opuszczają lokal przez okno.
Hanka lokalizuje lalkę. Wózek. Picie. Karmienie. Ciągle nic od Matki nie chce.
I tak nam mijają kolejne minuty.
A Ona skończyła jeden rok i cztery miesiące.
5 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Moja mała właśnie zagapiła się na teleexpress ;) nie tak zle jest miec dzieci nie? ;D
Matko Kalo, gratulacje za narrację,dochodzisz do mistrzostwa, matka Aga
chyba muszę sobie skombinowac takiego Gustaffa :)
Prześlij komentarz