6 czerwca 2009

W restauracji i w windzie.

Dzisiaj udaliśmy się do znienawidzonej świątyni konsumpcji, jaką jest Arkadia, w celu zakupu obuwia dla bohaterki owego bloga. Hanna została załadowana porcją kurczaka z frytkami w wersji "baby" - monstrualny rozmiar tej porcji widać na załączonej fotografii, polecamy ten lokal - zestawem dla dziecka najadają się też rodzice ;) Nasze dziecko stanęło na wysokości i zachowywało się niezwykle spokojnie i dostojnie. Jak zawsze, Ona wróciła do domu z kilkoma torbami a My z niczym... Chyba tak już zostanie ;)
Tata Hanki.

5 komentarze:

Magda pisze...

no dobra, może ja mam omamy ale żadnej fotografii nie widzę... :/

aneczka_z_Julką pisze...

a ja widzę zdjęcia i powiem, że faktycznie ta porcja dla dziecka duża sama bym chyba miała problem zjeść ;)

Tata Hanki. pisze...

Zdjęcia widać, sprawdzone w czterech różnych przeglądarkach i dwóch różnych systemach operacyjnych oraz na połączeniach u trzech różnych operatorów ;P Bardzo mi się podoba możliwość mobilnego blogowania przez MMS'y :)

Magda pisze...

dobra, podążam. coś mi to rozjaśniło. w firefoxie zdjęcia nie widzę, we flocku widzę. czy ktos wie czemu tak się dzieje??

a mobilne blogowanie to rzeczywiście potęga :)

Matka Hanki pisze...

magda coś najwidoczniej siedzi Ci na łączach ;)
aneczka porcja była MEGA jak na dziecięcą i deserek był na koniec a ja tak dzielnie pomagałam, że ze swoim daniem miałam problem a raczej do niejadków nie należę ;D

I dodam, że Hania PRZESIEDZIAŁA dzielnie w foteliku cały pobyt w restauracji... były momenty krytyczne ale dało się wytłumaczyć. Tato był sceptycznie nastawiony. Bo ja walczę obecnie z bieganiem po restauracjach. Jemy to siedzimy. Biegamy to wychodzimy. Pełen despotyzm w temacie ;)