
u sąsiada... ganek nowy budują. Hanka chodzi i mówi, że tam popią dół. kopią, kopią zgadza się. i Pan chodz z niemym i. nawet trzech.
a dzisiaj to przyjechał ciężki sprzęt z materiałami i rozładowywał dźwigiem. łoł. długo trwało. krzesełko trzeba było sobie dostawić.




i to był sukces, że Hanka od sąsiedzkiego płotu w ogóle odeszła. bo zasadniczo to tam koczuje non stop. robota. nie dziwi nic. Matka siedzi obok na krzesełku i popija sobie herbaty i kawy i gra na telefonie. stąd takie marne foty z i'phona ;)
a i Matkę zadziwia, że owoce nawet do pestek dojada.

jak skończą u sąsiada to ja nie wiem co z nią będę robić ;)
na budowy jeździć ;D
0 komentarze:
Prześlij komentarz