17 września 2009

miłe złego początki

Wczoraj było super. Extra. Wypas.

Ostrzegała Matka Polki w komentarzach. Nie żebym miała nadzieję na taką codzienność. Nie urodziłam się wczoraj. Ale człowiek to da sobie tak oczy zamydlić. Mogłabym napisać, że taka żmijkę na własnej piersi wyhodowałam ale wolała butelkę więc co ja mogę. No bo dzisiaj....

Hanka się odczarowała ;)

Zwrot o 180 stopni. I piszę o tym tylko dlatego, żeby ludzie nie myśleli, że my to mamy szczęście z takim spokojnym dzieckiem. I że takie dni jak wczoraj to bajka, miła ale było i minęło ;)

Dzisiaj tylko MAAAAMA MAAAAMA tutaj Niani oć... MAAAMA nie pśij (śpij) MAAAMA am am upkę (zupkę której nie mam i która się gotuje ) ajo nie (a jajka akurat mam) naleśniki też mam ale muszą być z jemem (dżem) który wyjada łyżeczką a zostawia naleśniki.
MAAAMO oć tutaj... MAAAMO mniamniot (namiot) MAAAMO titik kce (kocyk do namiotu) .

Jestem matką, która dzisiaj biega z prawa do lewego, słucha krzyków i narzekań i w środku aż się gotuję. Nie wiem czy dzisiaj zajęła się sobą 3 minuty. Nie sądzę. Ale wczoraj. Wczoraj to było życie ;)

Ale jedno ale mam co do wczoraj... takie, że dzisiaj jest lepsze. Wczoraj nie spała. A dzisiaj TAK ;) inaczej chyba bym wysiadła psychicznie.

A innym pocieszeniem jest, że w końcu wymyśliłam jak nie przypalić kaszy w krupniku. Wstawiłam zupę do parowaru ;D

3 komentarze:

Julko pisze...

Ja też się dziś zagotowałam przy śniadaniu. Na szczęście tylko wewnątrz.
Pozdrawiam i powrotu do zdrowia szybkiego!

Matka Polki pisze...

no tak...
to mi wypada tylko przeprosić
baaaardzo

Matka Hanki pisze...

nie no Matka daj spokój to raczej ukłony w stronę... a jedyna która powinna przepraszać to Hanka ;)


no i gotujemy się po części razem ;D