1 marca 2009

jak się z tego wychodzi...

Co jakiś czas daję Hance wolną rękę w kwestii opuszczania łóżeczka. Zawsze udaje się jej samodzielnie wyjść. Zawsze innym sposobem. Niepowtarzalnym jak do tej pory. Głową. Tyłkiem. Prawą lub lewą nogą. Bokiem. Tym razem było wszystko na raz.





1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ach, te włosy ;)