27 marca 2009

kredki kredkami ale długopis to jest coś.

Nie, nie włożyła sobie do oka. Udało jej się tego nie zrobić. Nie, nie pomazała wszystkiego dookoła. Nie podpisała książeczek. Chciałam zrobić listę zakupów bo bez karteczki nie powinnam się nigdzie ruszać bo pamięć już nie ta co kiedyś. Widać Hanka miała pilniejsze sprawy. Większe potrzeby godne zapamiętania. Bądź kupienia ;) Tylko Misiowi się w oczko dostało kilkakrotnie. Ale to w ramach nauczki. Tak poglądowo. Bo przez ramię zaglądał ;)





1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Miś nie takie rzeczy wytrzymał. W końcu jest weteranem z Wietnamu, spędził pod wodą trzy tygodnie oddychając przez bambusową rurkę, był kilkukrotnie torturowany przez Vietcong - długopis nie robi na nim wrażenia. Hania doskonale o tym wie ;)