W tak zwanym między czasie, w wąskiej szczelinie nie szaleństwa, pomiędzy zabawą na ogródku a jedzeniem obiadu. Hanka uprawia relaks. Z książką jak to Hance przystało. Ale ja się wcale nie dziwię. Po takich hulankach i swawolach, które uskutecznia na wolnym powietrzu (których nawet nie jestem w stanie zliczyć a powinnam się ku pamięci za to wziąć). Po tym wszystkim to każdemu relaks się należy :)
24 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
my też lubimy tę książkę :)
no dobra, nie za dużo tego relaksu? ;)
Prześlij komentarz