12 czerwca 2009

wyznania rota...

... miała być plaża i morze
... miało być sopockie molo
... miała być rybka i frytki
... miało ale nie jest
... za to mamy wirus rota
... rodzinnie
... po kolei
... tatuś z Hanną śpiewają pieśni fekalne i nawet jest radośnie ;)
... Miffy przeczytana ze 176 razy przez matkę i 189 przez ojca
... doskonale się bawimy

2 komentarze:

Magda pisze...

rota, odejdź precz!
dżizzz, trzymam kciuki za szybki finisz. i za wakacje w nowym terminie... :/

Bogna Szałkowska pisze...

Oj! uważajcie na odwodnienie. myśmy na to wylądowali w szpitalu. W 4 godziny po pierwszych objawach przyjęli nas z adnotacją 'stan ciężki'.
A było to równiutko rok temu. brrrr..

Trzymamy za Hanutkę kciuki!