14 września 2009
co to ma być.... koniec?
napomknę, że to już ostatnie podrygi drzemek. i to nie tylko u nas, na pocieszenie wyczytałam w blogowym świecie ;)
weekend nie spała w dzień wcale. nie miała czasu. ani ochoty.
dzisiaj zmusiłam. pobujałam. poprzytulałam. pośpiewałam. na rączkach. ha. zapewne złamałam jakiś milion drzemkowych przykazów ale jest. śpi. i tylko efekt teraz się liczy. jeszcze przez jakiś czas. proszę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Wygląda jak Tata po dużej ilości piwa :) "Oć, Tato, pifo, popatrz, Pani, dawaj pifo" :) Chyba nie powinienem się z tego cieszyć... źle wróży na przyszłość...
o nieee, czyli to naprawdę zbliża się koniec?...
nie, proszę!
A tam jakis "koci zezwlok" lezy obok Hani? Czy ja dobrze widze...?
Tak, tam leży Matylda, nasz najstarszy kot. Siła spokoju, wieczny śpioch.
Prześlij komentarz