W kategorii najlepsze dziecko w czasie choroby Matki wygrywa bezkonkurencyjnie.
I nie. Nie przespała całego dnia. W sumie nie spała wcale.
Ale to nie przeszkadza jej w zebraniu laurów !!
Na świeżym powietrzu byłyśmy 20 min zaliczając sklep i spacer w jednym. Na więcej nie miałam siły. A słońce mnie razi i męczy ;)
Od śniadania nie była na zewnątrz. I nie dlatego, że jej nie pozwoliłam. Nie ma ochoty. Drzwi otwarte, droga wolna. Kilkukrotnie ją namawiałam. Nawet sąsiad był i namawiał. Nie chciała.
Bawi się. Sama. I bawi. Powyciągała wszystkie zabawki. A ja leżę. Przekładam się z sofy na kanapę i odwrotnie, z pokoju do pokoju podążając za zabawą ale ciągle utrzymuję głównie pozycję horyzontalną. A Ona wymyśla coraz to nowe zabawy. I tak już od rana. A jest prawie 15. I wcale nie wygląda na znudzoną. I wcale nie nabałaganiła bardzo. Więcej bałaganu zrobiły koty w kuchni. Tato wróci to posprząta.
To się nazywa chorować z dzieckiem ;)
16 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Tato zawsze chętnie posprząta :) Z dziecka wypada być tylko dumnym :)
Biedna Mama. Zdrowiej szybko, bo sama wiesz... kobieta jest zmienną. A jak się Hanka odczaruje?
Prześlij komentarz