17 marca 2009

śniadania ;)



Tato cwana bestia jest cokolwiek by nie mówić ;) Przyzwyczajony do śniadań z gazetą, herbatką, spokojnie przez kilkanaście minut. I tak to było dopóki Hanka nie zaczęła chodzić i nie zasmakowała w ludzkim dorosłym jedzeniu. Ostatnimi czasy dochodziły mnie odgłowy z kuchni jak tato walczył z Hanką co mu jedzenie z kanapek zdejmowała. Poczytać gazety nie dała. I tą gazetę też chciała. Po czasie niedługim zrywając się o poranku z łóżka zastaję widok nie byle jaki. Hanka ma swoją wędlinkę. Swoją herbatkę. I swoją gazetę. I tak sielankowo upływa im wspólne śniadanie. I wilk syty i owca cała. Szczwany lis z tego Taty ;)




2 komentarze:

Tlingit pisze...

My tymczasem czytaniu przy jedzeniu mówimy - nie. Szczegóły u nas - zapraszamy :) /Mama i Lucy

Anonimowy pisze...

Ja całe życie czytam przy jedzeniu, może to i nie dobrze, grunt, że Hanka od małego ceni słowo pisane ;) Wielozadaniowość też ma po Tacie ;)