Zabraliśmy ze sobą. A co... Szaleństwem było to wielki. Hanka zachwycona. Wcale nie chciała na rękach. Ja najbardziej żałuję, że nie zabrałam chusty. Gdzie ja miałam rozum? Widok książek dla dzieci spowodował u Hanki chory - jak na 15 miesięczne dziecko - entuzjazm. Ze stoiska Muchomora nie chciała wyjść wcale. A nowości wydawniczych dla dzieci co nie miara. Wiec nabyliśmy głównie książki dla Hanki. Dwie nawet z dedykacją od Joanny Papuzińskiej. I pewnie jeszcze wiele byśmy kupili ale zrealizowaliśmy tylko plan minimum i to w ekspresowym tempie bo Hanka szalona i zachwycona to kiepska mieszanka na kontemplację otaczającą literaturą.
Ale za rok będzie już lepiej. Mamy taką nadzieję.
Bo i tak wiele radości nam ta wyprawa sprawiła.
Cudem jest, że zrobiłam trochę zdjęć na samym wejściu.
25 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
Za rok na pewno pojedziemy, mam nadzieję, że przeniosą się do Expo z cholernego Pałacu, gdzie jest ciasno i gorąco. Hanka wśród ludzi odnajduje się rewelacyjnie, może jej tak już zostanie? ;)
Prześlij komentarz