A Matka tak sobie siedzi i pstryka tym aparatem... a Dzieciak w rozpaczy się pogrąża... na szczęście smoczka sobie sama już umie znaleźć upolować do buzi władować i się uspokoić... bo Matce już lekko ciśnienie podskoczyło.
1 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
ooooo to to samo co dziś u nas. chociaż nie wiem, czy to jakieś pocieszenie... ;)
Bossska jest :) A jaka zaradna - Matka nie chce smoka dać to radzi sobie sama. Tak trzymać, Haniu! :)
Prześlij komentarz