27 stycznia 2009
cudowny koszyk, który leczy...
I to nie tylko dlatego, że jest to koszyk z lekami. Sam koszyk daje Hance ukojenie w ciężkich chwilach. Uwielbia w nim przekładać, wrzucać, wyrzucać oczywiście pod czujnym okiem rodzicielki. Koszyk po kąpieli to już tradycja. Kremujemy twarz. Nakładamy mazidła. Suszymy i czeszemy włoski i idziemy spać. Jedni mają książeczki i bajeczki a Hanka ma koszyk ;D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Śliczna ta nasza Hanka :)
My też mamy taki, koszyk który leczy. I też zawsze po kąpieli wszystko jest wyrzucane, wkładane, wyrzucane, wkładane. I oglądane, próbowane, chowane i wyciągane. Cudowny koszyk po prostu :)
Tato Hanki - rzeczywiście śliczna ta Wasza Hanka :))
Prześlij komentarz