27 stycznia 2009

owoce

Z owoców to Hanna zajada tyle, że na palcach jednej ręki mogę wyliczyć i jeszcze zostanie. Po pierwsze banany. Po drugie winogrona. Po ostatnie mandarynki. Te ostatnie to nowość nad nowości i podejście trzecie bo za pierwszym razem smakowało bardzo ale uczulało, za drugim nie smakowało i teraz smakuje i chyba już nie uczula. Nawet zdjęcia dobrze nie mogłam zrobić bo pochłonęła w tempie expresowym.




0 komentarze: