26 stycznia 2009

Potwornicka.

Tak. O Hance w centrum handlowym trzeba napisać, żeby mieć co wspominać i wnukom opowiadać. A nie wiem czy będę to długo pamiętać bo takie Hanki zachowania to zasadniczo wypieram ;D Kiedy ostatni raz byliśmy z Naszym Dzieckiem w miejscu zakupowym, była ona chodząca za rączkę jeszcze mało wiele więc było spokojnie. Teraz Hanka chodząca jest w pełni i tu zaczynają się schody. Bo w wózku NIE. Za rączkę NIE. SAMA ! Żeby ona się jeszcze czegoś bała. Ludzi. Tłumów. Głośnej muzyki. Obcych terenów. Nieznanych gruntów. Żeby babcia miała wąsy.... Idzie przed siebie, nie zważając na ludzi, większych i mniejszych. Jak coś w sklepie się spodoba to wchodzi i daje temu głośny wyraz. W ogóle się nas nie pilnuje. Chyba nawet nie za bardzo by się przejęła gdyby się zgubiła... takie sprawia wrażenie. W sklepach podłapuje z półek jedną fantastyczną rzecz i biega z nią i tańczy. W zarze to był but, w nexcie skarpetki. Małe dzieci ma w głębokim poważaniu. W zarze podszedł do niej chłopczyk, gdzieś dwuletni, ze smokiem a ta na jego widok zrobiła typowego chuligana - krzyk i bieganie, aż się chłopaczek przestraszył i do taty uciekł. A Hanka pełna radocha. Na dodatek wprawia mężczyzn dorosłych w osłupienie i zmusza do ucieczki bo biega za coniektórymi i krzyczy "tataaa". W CoffeHeaven podeszła do nieznanej, starszej pani i w dyskusję o kubeczku kawy wchodziły. A potem Hania tańczyła. I pokazywała wszystko rączką mówiąc "taaaa". Królowa i król balu jednocześnie. A my biegając za Hanką, a częściej tylko pilnując gdzie ona biega z zazdrością patrzyliśmy na ludzi z dziećmi grzecznie siedzącymi w wózkach. A oni pewnie z zazrością patrzyli na Hankę i też by już tak chcieli ;D Albo sobie myśleli, co to za rodzice, że takie potwornickie dziecko mają. Bo ludzie przeważnie reagowali na Hankę śmiechem. Ale wiem, że są ludzie którzy nie lubią głośnych i biegających wszędzie dzieci. Kiedyś w ikea jak byłam w ciąży biegła "pod prąd" dziewczynka, blondynka, kręcone włosy, szalony wzrok i za nią tata i Artur mówi "O taka będzie nasza córka" i się uśmaliśmy. No i teraz mamy. Hanka w mall'u - ubaw po ból głowy.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mistrzyni po prostu ;)

Magda pisze...

Bardzo uprzejmie proszę mi Hanki nie zmieniać i nie wypierać. Bardzo mmi się taka królowa podoba. To pisalam ja, matka dziecka z wózka. Jeszcze. Ale czuję, że będą dziewczyny stawać w szranki ;)

Susełek pisze...

wg mnie laika (jeszcze) w dziedzinie chodzenia i biegania u dzieci powiem tak: macie nad wyraz komunikatywna i otwarta na ludzi corke, do tego perszing kobiete. Same zalety. "Zazdraszczam" :)

Anonimowy pisze...

Ano Mistrzyni :)
Emil na dokładkę do takiego biegania, zdzierania z półek i zaczepiania ludzi czasem bierze takiego przyszywanego "tatę" za rękę i idzie sobie precz. Albo ładuje się komuś na kolana i zagaduje. Tak więc rozumiemy, rozumiemy...