... to zdjęć z Hanką w akcji raczej brak. A chyba jest jedno w Taty telefonie jak Hania śpi w podróży do Rembertowa. Bo to kawał podróży jest :) Poza tym mieliśmy gości. Miłych. Byliśmy w Ikea. Hanka ma troszkę nowych gadżetów. Ma swój stolik z krzesełkami. Stanowisko pracy, które z upodobaniem wykorzystuje.
Byliśmy w niedzielę z Hanką na dostojnym objedzie z dostojnymi ludźmi, a nawet 3 ale jeden to jeszcze dwupak. W tym samym czasie zaliczyliśmy kilka komunii bo jak się okazuje ciężko zjeść obiad w Warszawie w okresie komunijnym bez imprez rodzinnych w międzyczasie. Ale były dzieci. Biegały. Skakały. I Hani się bardzo podobały. Mimo nikłej socjalizacji Hanki w dni powszednie z dziećmi sobie radzi. Nie boi się. Stara się nawiązać kontakt ale bardziej ze starszymi niż rówieśnikami. Chętnie chodziła do zabawowego zakątka i nawet chętnie sama by tam została. Ale w związku z natłokiem innych dzieci nie zdecydowaliśmy się na tak drastyczny krok. I zjadła nam obiad... jagnięcina z serem kozim i marynowanymi pomidorkami smakowała jej bardziej niż musaka. Ogólnie to Hanka socjopatą nie jest i między ludzi zabierać ją można co będziemy czynić coraz częściej i chętniej.
W przyszłym tygodniu Targi Książki. Z Hanką? Heh. Będzie się działo.
18 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Jeee, Hanka na Targach :) Nie mogę się doczekać :) Dziecko w restauracji zachowywało się jak złoto, naprawdę byliśmy zaskoczeni :)
Super to Hani stanowisko prace. I ten hipek! Uroczo! Ja już nie mogę się doczekać kiedy Julko tak będzie siedział przy stoliczku i malował :)
Pozdrawiamy!
Mama Julka
Prześlij komentarz