22 października 2009

Bywa i tak.

Kolejna noc z głowy. Od 1 do 6 Hanka darła się z częstotliwośćią ci 20 min. Krzyk o bardzo zróżnicowanym natężeniu i płacz. A ja razem z nią. Nie mogłam do niej dotrzeć. Jakaś masakra. Dwa razy chciała mleka - myślę, że butla to w ramach uspokojenia była, niczym smoczek. Dopiero nad ranem, kiedy obudziła się w pełni rozkoszna tłumaczyła, że to wszystko przez zęby.
Imbi. Niania imbi olały. Tu. - wskazywała prawą dolną piątkę.

Nie mogła tak wcześniej ;)

Teraz jest dobrze.

W ramach pomocy psychologicznej piekę. Ciasto drożowe i babeczki z nutellą ;) zaraz coś przypalę albo inne.

Hance włączyłam minimini (sic! ) na szczęście mało zainteresowana. Woli ganiać koty. A reklamy to już totalna porażka i krzyczy, że taka baja nie, inna baja ;) dobrze wróży ;) a poza tym wybredna z bajkami. Dobrze.

Biega i biega a w bajce pokazują płotek i pytają 'co to jest?'. Na co Hanka : Co to jest? Co to jest? To baja jest. Taaaa. I dalej biega.

Naklejki są lepsze niż tv ;)

I dobrze bo może uda mi się dzisiaj w ramach kryzysu dziecka nie popsuć ;)

5 komentarze:

Agata pisze...

mamo Hanki u nas też noc kiepska, choć może nie tak jak u was, ale w każdym badź razie niewyspana jestem:(

Agata pisze...

mamo Hanki u nas też noc kiepska, choć może nie tak jak u was, ale w każdym badź razie niewyspana jestem:(

Agata pisze...

mamo Hanki u nas też noc kiepska, choć może nie tak jak u was, ale w każdym badź razie niewyspana jestem:(

Agata pisze...

nie no z tymi 3 komentarzami to jakieś przegięcie:) haha

Ka pisze...

Hm, ciekawe... u nas noc rowniez byla masakryczna... Dziecko chcialo wydoic ze mnie wszystkie soki.
Czyzby pelnia???
Czy tez jednak imbi?