1 października 2009

kasza, opaska i zdania

kasza uratowała nasz poranek... nie było źle ale było deszczowo wiadomo...
opaska uratowała Hanki włosy przed ścięciem na 3 mm.... bez żartów... Hanki grzywka podzieliła się na 3 fronty, pierwszy poszedł do tyłu, drugi zaczął się kręcić i przestał przeszkadzać za to trzeci przeszkadzać zaczął wchodząc idealnie do oczu... wszystko co spina i wiąże Hanka sobie zdejmuje z głowy i mi oddaje... zagroziłam opaską... na chwilę obecną podziałało ale nie ręczę za siebie... grzywka w oczach to coś za co był zagryzła....


a na deser zdania.... jestem pewna, że uczy się ich na pamięć, wielu... ale czasami zaskakuje... dzisiaj pokazuje Gustaffowi bluzkę, którą zamierzamy ubrać (tą na zdjęciu) i mówi
- Guhtaf popatsz tutaj mahy kotek -
a jak Tato w swojej radosnej chorobie leżał i w domu a nie w pracy ;) to skacząc po łóżku radośnie wykrzykiwała:
- wszyscy są, Mama jest, Tata jest, Niania jest, wszyscy są -
Ale historie z Tatą to oddzielny temat ;)
Tak jak basen ;)

1 komentarze:

Tlingit pisze...

wiedzialam ze tak jest, a jednak wciaz zadziwia mnie jak dzieci blyskawicznie robia postepy! te zdania - no wymiękłam :)