Nie myślałam, że klocki ją zainteresują. Sama nigdy nie miałam lego zapędów. Przyznam, że do tej pory nie mam.
Za to Tato jak najbardziej. Dlatego też z wielka radością buduje kolejne domki. Wg architektonicznego planu Hanki. Bo sprzeciwu nie ma. Wykonawca jest jedynie wykonawcą bez własnej inwencji twórczej. Nawet do komina na dachu trzeba byłą ją długo przekonywać. I tłumaczyć.
Bo najważniejsze później jest rozbieranie domku na klocki pierwsze.
A budowniczych u nas wiele. Tato. Dziadek. Specjaliści wysokiej klasy. W lego robią od jakiegoś czasu ;)
18 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz