9 października 2009

Hanka choruje. Matka choruje.

Obie byłyśmy u lekarzy. Ja na szczęście ( i ku niezadowoleniu męża który zresztą uważa, że diagnozę sobie zmyśliłam i wcale u lekarza nie byłam ) tylko przeziębienie. Permanentne. Trzeba swoje wyleżeć. Hanka moczowo w porządku. Co widać od kilku dni bo przestała posikiwać i inne. Kuracja rumiankowa się do tego przyczyniła. W przeciwieństwie do mojego męża lubię leczenie bez leków ;)

Leczymy się tak więc.

Hanka pokasłuje. Radośnie. Jak Tata. Z powodzeniem mogłaby śpiewać bluesa ze swoją chrypką ;)

U lekarza mimo tłumaczenia, że Pan zajrzy do gardła i trenowałyśmy głośne i szerokogębowe aaaaa i tak skończyło się płaczem. Sam fakt, że Pan Doktor przy niej usiadł było dramatem. A jeszcze osłuchał. Ech. Żenada. Jak tak to odważna co ona u lekarza nie zrobi i czego tam nie będzie a ledwo przekroczymy próg to woła, że drzwi ;)

Do tego jest nieznośna. Maltretuje mnie nie zważając na moją chorobę. Poniewiera mnie bardziej niż mną. O wszystko płacze. Wymusza. Ja nie wiem jak w takich warunkach można chorować ;)

Staram się leżeć i odpoczywać. Taaaa....

Mamo ody !! Mamo ody !!! Mamusiu ody !! (wody)
Za chwilę kochanie, wypij herbatkę tą co masz, proszę, proszę, proszę ...
Mamo ody !! Już !! Teraz !!

Powtórzę. Staram się leżeć i odpoczywać.

Luzik !

:D

5 komentarze:

Matka Polki pisze...

no
i masz babo placek!
zdrowia kobiety!!!!

Anett pisze...

zdrówka i to szybko!!!

kala pisze...

Matko Polki - Placek ! Dokładnie leżeć plackiem przez weekend zamierzam i tymże sposobem wyzdrowieć ;D

Anett - szybko, szybko, szybko :)

Dzięki.

Tlingit pisze...

skąd ja to znam :) też bym chciała pochorować tak specyficznie jak dzieci - biegać, skakać i roznosić cały dom energią! a kiedy jeszcze nałoży się ta energia chorego dziecka z a-energią rodzica... ech współczuję szczerze!

Magda pisze...

i jak, coś lepiej?