1 października 2009

historie z chorującym Tatą

Tata jest idolem.
Tata ma fana.
Tata myślał, że nie jest tak bardzo kochany jak Mama.
Mama myślała, że czasami można zastąpić Tatę.
Oboje byli w błędzie ;)
Tato choruje więc jest w domu więcej. Ciałem. Bo duchem nie bardzo. Dla Hanki bez różnicy. Co raz rzuca hasła. Tato bawić Nianią. Na pytania co będziemy robić? może poleżymy? odpowiada, że albo taaak, Tatą albo niee, zabawa. Tak źle, tak nie dobrze ;)
Tato musi być przy każdym posiłku. Tato także musi jeść upkę. No ewentualnie może pić aafę /kawę. Jak kaszle, to Hania tez kaszle. Kicha Hania również. I najlepiej nie odstępowałaby go na krok.
Kulminacyjnym momentem bycia idolem i posiadania fana jest wieczór. Tato czyta Hani bajki na dobranoc. Różnie czasami to wygląda, czasami się pokłócą, czasami strzelą fochem. Ale Tata czyta i już.
Tata chory więc może Mama czyta. Niieeeeee ma takiej opcji. Płacz. Ryk. Szloch. Histeria. Tata cita. Babmo cita. Inne Bambo. Zoo cita. Tylko nie Mama. Matka poczuła się dwuznacznie - ucieszona i urażona. Nie ma zmiłuj.

Chory czy zdrowy, wieczór należy do nich ;)

A w oczekiwaniu można sobie pocudować ;)


2 komentarze:

Magda pisze...

'ucieszona i urażona' to najtarfniejszy opis tego stanu. u nas tak było na wakacjach...

kala pisze...

niby głupia rzecz, niby nie powinno, niby przyjemnie a niby nie i niby zakłuje tu i tam a przecież to rodzina ;D