Jabłka wiadomo, jak każde owoce nie mogą być już dłużej pokrojone na dziecinnie łatwe do pogryzienia kawałeczki. No proszę ;) W całości proszę. I obieranie ze skórki również trzeba przeforsować. Ale jak na razie to dziecinnie proste bo Ona myśli, że tak musi być. Jeszcze.
Faza na wodę mnie nie dziwi. Nie granulowane ukochane herbatki i zioła. Nie soki. A fe. Woda. Czysta woda. Faza na wodę to trochę 'wina' Cioci Asi. Ale dzisiaj niespodzianka. Znalazła cytrynę. Więc zaproponowałam wodę z cytryną. I słomkę. I cudnie było....
Aż do momentu kiedy wyciągnęła słomkę, kazała założyć sobie śliniak i piła ze szklanki. Było jeszcze lepiej... I zaskoczeniem było nie to, że piła ze szklanki a to, że kazała założyć sobie śliniak ;D
18 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz