11 sierpnia 2009
fun nad funy
Dzisiaj padało do popołudnia ale daliśmy radę.
Obiadowo króluje zupa pomidorowa. Więc żywieniowo jesteśmy wyluzowani. Jako rodzice ;)
Wyluzowana kolacyjnie Hanka wsysnęła dwie kostki cukru. Ciemnego na pocieszenie. Sugar Power w trakcie usypiania jest. I dzieje się ....
Na rozbawienie deszczowego dnia byliśmy w salonie zabaw. Ja byłam zszokowana Dzieckiem. Ojciec wyłapywał zarazki. Oboje najchętniej zdezynfekowalibyśmy ją po. Ale Hanka zachwycona. Dzieci, raczej dużo starsze. Dużo do niej mówiły. Ona do nich również. Porozumienia stron brak. To nie zniechęca...
Hanka jak to wyjazdowo łapie nowe słówka: winda, woda/ooda, pociąg /papong, ciuchcia, Pani (do tej pory wszystko było Pan) żubr, i wiele innych. Już nie nadążam nad jej rozwojem ;)
Jutro nowy dzień ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz