25 lipca 2009

lala niestety...

... się Hance spodobała ;) Tata się pytał czy większych nie mieli ;)

Jest jej wielkości. Cała ze szmatek ;)

Idealna do tańczenia, śpiewania, czytania. Robienia hop hop. Rzucania się na nią. Całowania w usteczka. Karmienia. Sadzania na krzesełku. Lepienia z ciastoliny. Koleżanka jak się patrzy. Nie sprzeciwia się. Nie płacze. Nie krzyczy. Nie zabiera zabawek. Tylko trzeba ją nosić. Ale to Hance akurat również pasuje ;)

To tak już początki niedzielnych imienin.

:)



3 komentarze:

Anonimowy pisze...

kto i gdzie tą lalę przepiekną wynalazł cudna

Gosia z Młodzieżą :) pisze...

Właśnie - gdzie takie koleżanki sprzedają? :)

kala pisze...

Gosiu pewnie koleżanka w jakiś tajnym sklepie kupiona, tak tajnym, że tylko Babcie go znają...
... nasza Babcia Aga ma takich kilka w zanadrzu sądząc po prezentach ;)

A lalka nawet jeździła wczoraj z nami samochodem i wózkiem i rozrywki dostarczamy jej co nie miara ;D