13 lipca 2009

wizyty i odwiedziny...


... czasami do nas wpada Alex.
Raz na jakiś czas. Gdzieś się spotkają. U babci albo u nas. Za każdym razem jestem z Hanki dumna. Mało socjalizowane dziecko potrafi się bawić, dzielić, pokazywać, prezentować, pomagać a nawet walczyć o swoje. I nie toleruje płaczu innych dzieci. Nie rozumie go. I ma lekko zdegustowaną minę. Bo Ona przecież nie płacze. Nie w czasie zabawy. Nie publicznie. W domu prawie wcale.
I nie przeszkadza jej, że zabawy czasem wcale nie są wspólne. Ona swoje. Alex swoje. I jest ok. Oby tak dalej ;)

0 komentarze: