15 lipca 2009

Extra dzisiaj było...

Scenariusz dnia nie przewidywał ponad połowy atrakcji. W roli głównej oczywiście widzimisie Hanki. Przepis na to prosty.
Koniecznie trzeba obudzić się niezadowolonym z drzemki. Tak na dobry początek.
Udawać dzidzię i żądać smoczka (buhaha to się Matka uśmiała).
Wylać na siebie cały krupnik. Z premedytacją.
Odmówić ubrania pieluchy ( czas na trening czystości ;)
Sikać gdzie popadnie krzycząc i głośno oznajmiając czynność (mogła by krzyczeć 3 sek wcześniej żebym mogła z nocnikiem dobiec ale nad ramami czasowymi jeszcze popracujemy ;)
Rzucać kurczakiem.
Domagać się czegoś z lodówki krzycząc głośno aaamm ammm.
Koniecznie chcieć colę i kabanosy.
W razie odmowy płakać i wić się po podłodze.
Chcieć zupki.
Nie chcieć jeść w foteliku.
Dać się namówić na jedzenie przy swoim stoliczku.
Odmówić ubrania śliniaka.
Zalewać białą sukienkę pomidorówką i krzyczeć na Matkę bo to jej wina.
Biegać nago po domu.
Dłuższy czas.
Nagle zechcieć wyjść na ogród i kąpać się w basenie.
1,5 godziny.
Potem nie wiem co się działo.
Mój mózg się zbytnio zciśnieniował i chyba eksplodował sądząc po bólu głowy.
Mam przebłysk jedzenie tego biednego kurczaka z nogami na stole. I dźgania widelcem. Hania kurczaka. Ja Hani nogi na stole. Ale może tylko mi się wydawało.
Jutro piątek.
Jest szansa, że znowu będzie EXTRA ;)


Haniu pomachaj czytelnikom :)

3 komentarze:

Ka pisze...

Jutro... jest czwartek... chyba.... jeszcze...? niestety.

:)

Podobal mi sie ten kawalek o kurczaku.
Tak, ale wiem.
To wcale nie jest smieszne. :-D

Magda pisze...

Kala, przeskocz od razu do piątku. Może będzie lepiej ;)
Jeśli mogę słowem pocieszenia to 80% zdarzeń opisanych powyżej znam DOSKONALE :)
Dlatego tak czekam na ten piątek, bo mam wychodne w piątek!
sił życzę. i humoru królowej lepszego ;)

kala pisze...

Nie no kobiety dzięki ale luuuzzik ;)
jestem normalnie jak drzewo w starym chińskim przysłowiu, najpierw życie potem materia a Hanka to nieuchwytny element ;)
Ja to myślami to mam sobotę ;) no ewentualnie piątek 20.30 ;)
Luuuzzzik ;)